Content

6 komentarze

Ten z nowościami

Dziś szybko - szybko post z nowościami u nas w domu :)

Pewnie jeszcze nie wiecie, ale jestem maniaczką świąt Bożego Narodzenia (głównie dlatego wtedy bierzemy ślub :) ). Dlatego jak tylko na zewnątrz robi się nieco zimniej (przecież poranki już bywają chłodne! :) ) z tęsknotą myślę o Świętach. W tym roku po raz pierwszy mam do wystrojenia cały dom, dlatego też stwierdziłam, że wcześniej trochę zacznę poszukiwania świątecznych akcentów, dzięki czemu nieco zaoszczędzę. Na tą chwilę ustrzeliłam na allegro urocze, czerwone zasłony i białą serwetę świąteczną, przetykaną złotą nitką ( już widzę, jak ładnie będzie się mieniła w blasku świeczek..mam nadzieję ;) ).
Tu trzymajmy kciuki za wdzięczne światło świec

Jak widzieliście wcześniej, mój salon jest biało - czerwony (co ma niewiele wspólnego z patriotyzmem :) ), więc najpewniej tam wylądują zasłonki. Choć mam wrażenie, że lepiej wyglądałyby w kuchni
0 komentarze

Ten o pokoju dziennym

Dziś zadecydowałam zaprezentować wygląd salonu już po przeprowadzeniu się, ale jeszcze przed remontem.

Pokój, który dziś jest salonem to dwa ogromne pomieszczenia połączone łukiem. Część pokoju dziennego jest przystosowana do  zapraszania  gości, wypoczynku,  a część służy chłopu do pracy, w niej również znajduje się koszmarna meblościanka i klatka fretek ;)

Ostatecznie po remoncie ten fragment,  ma być sypialnią, a część pracownicza ma być oddzielona ścianką, za to połączona z sąsiadującą kuchnią. Na razie jednak zmobilizowałam wszelkie swoje moce, żeby chociaż trochę ocieplić i przerobić suche, przaśne,  babcine ściany na nieco naszą modłę.

Na kanapę na tą chwilę nas nie stać, a starszy komplet wypoczynkowy ( troszkę go widać w drugim poście) był nie do odratowania, toteż na tą chwilę  główną kanapą w naszym domu jest moje łóżko z czasów nastoletnich – leżanka MELDAL z IKEI (wielbię!).  Punktem wyjściowym było zakupienie dużej ilości poduszek, niestety ładne,   koronkowe poduszki kosztują dość dużo, dlatego z ulgą zwróciłam się ku second- handach, strychu mamy, przecen w Jysku i niezawodnemu allegro. Dzięki temu możemy sobie dobrowolnie ustalać pozycję, w której będziemy siedzieć, modyfikować ją na swój sposób, a do tego mniej więcej koresponduje z moim zamysłem późniejszego wystroju. Do tego za spód służy czerwony koc z Lidla, et voila!



 Moja (nad)interpretacja - wybaczcie pogięte poduszki, dopiero teraz na to zwróciłam uwagę ;)

Behind The Web

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Mój instagram

Instagram
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polecam