No witam ciepło mój kochany miesiąc ! :)
Specjalny, magiczny czas, gdzie świat zamyka się w kuli ze śniegiem, gdzie wszystko zwalnia, wszędzie słychać dzwoneczki, jest ciepło, przytulnie... i życzliwie.
Zawsze kochałam święta i nawet jako dorosła osoba staram się przeżywać ten czas jak najpełniej i najmocniej. Mam wybór okołoświątecznych kolczyków (mój ostatni łup - kolczyki z dzwoneczkami, myślę, że mama w Wigilię przed wieczerzą nie wytrzyma i huknie mnie w łeb :P), mam obciachowe swetry (jeden z rogami na kapturze, a drugi z reniferem, dzwoneczkiem i piszczałką na nosku :) ). Od 6 grudnia słucham prawie wyłącznie piosenek świątecznych. Wcześniej przystrajałam swoje pokoje, w tym roku mogę mieć większy rozmach - własny dom, pierwsza choinka...
Przeżywam niezdrową fascynację Candy Canes ( szerzej o tym w kolejnym poście), zastanawiam się czy nie wykonać takiego stroika.
Każdy dom ma swoje tradycje świąteczne. U nas jest to poranek i przedpołudnie wigilijne - w moich domach zawsze kuchnia była otwarta na salon, więc schemat wygląda tak, że ja jako dziecko biegam między kuchnią a salonem, tata oprawia i mocuje choinkę, mama pichci, a psy/fretki plączą się pod nogami, czają na choinkę i sępią niemożebnie. Wszystkiemu towarzyszy jedyny słuszny album od ponad dekady - These Are Special Times - Celline Dion. Możecie się śmiać, ale za każdym razem gdy słyszę Another Year Has Gone By mam łzy w oczach - bardzo wzrusza mnie ta piosenka, jest przepięknym ukłonem w stronę partnera. Następnie nasza najbliższa rodzina przyjeżdża na wieczerzę, jest gwarno i wesoło. Potem siadamy do wspólnego kolędowania (nasi ojcowie podczas gry na gitarze mają obciachowe, mikołajowe czapki, ot tak).
Kominek to świąteczny mus - my z naszym musimy jeszcze przynajmniej rok poczekać, ale w domu rodziców jest olbrzymi - "panoramiczny"
Moją małą, prywatną tradycją jest "spersonalizowane" pakowanie prezentów, oklejanie kartonów w ozdobny papier, doklejanie wstążek, ozdobników. Robię to zawsze w towarzystwie moich ukochanych (zawsze świątecznych!) odcinków seriali - Przyjaciół, Kasi i Tomka, Scrubs i reszty ferajny. Oprócz tego w okresie przedświątecznym MUSZĘ obejrzeć najlepszy na świecie film - Love Actually. Wzruszam się zawsze w tych samych momentach. Gdy Emma Thompson w taki doskonały sposób pokazuje jak wygląda prawdziwa siła kobiet ( i ta doskonałą piosenka - Both Sides Now), wzrusza mnie moment z Keira Knightley i Andrew Lincoln milczą naprzeciwko siebie, gdy Andrew Lincoln wychodzi z domu do Here With Me Dido. Gdy Rowan Atkinson pakuje prezent. Gdy Bill Nighy wykonuje utwór Christmas Is All Around (za każdym razem!). Jest to jedna z nielicznych komedii romantycznych, która nie wywołuje odruchu wymiotnego u mojego chłopa! :) Aż nie chce mi się wierzyć, że ten film ma 10 lat! :)
Jak najwięcej lampek, świeczek i światełek. I kolor czerwony, na punkcie którego mam hysia, najwyraźniej ;)
Mój chłop też opowiedział mi ich piękną tradycję - otóż w jego rodzinie co roku kupowało się puzzle, które potem układało się wspólnie w świąteczny wolny czas. Uważam to za świetny pomysł i na pewno planuję wcielić go w życie ( w swoim czasie, oczywiście). A jakie są Wasze tradycje rodzinne, świąteczne?
Wbrew pozorom wcale nie lubię ubierania choinki. Czemu - nie wiem.
Girlandy, lampki, naturalne materiały, gałązki...w to mi graj!
Także rozpoczyna się czas wzmożonej radości, ciepła i ruchu postów na blogu :)
Wracam do bombek, a jutro rozpoczynam roboty domowe. Kilka miesięcy polowań na allegro się opłaci (mam nadzieję :) ).
źródła: pinterest, stylowi, internet
Muszę stwierdzić, że jesteś totalnie pogrzana :D
OdpowiedzUsuńAle ja święta lubię tylko ze względu na dobre jedzonko i prezenty :) Tak poza tym nie mają dla mnie żadnego znaczenia, nic nie dekoruję, nie przeżywam tylko jadę z chłopakiem do jego rodziców spędzić miło czas bo fajną ma rodzinę i traktuję święta jako okazję żeby się spotkać. Coś jak imieniny jego rodziców, też jest impreza :D
To wyobraź sobie mojego biednego, biednego chłopa, który to znosi ;D Ja za jedzeniem akurat nie szaleję - ok, pierniczki są mniam, nno i barszczyk z uszkami. Ale np już żadne ryby nie wprawiają mnie w zachwyt :)
UsuńAcha, ale uwielbiam pakować prezenty! Na każdą okazję ale świątecznych jest więcej na raz ;)
OdpowiedzUsuńI tak na marginesie, fajna tradycja z tymi puzzlami!
No mnie też urzekła, będę musiała ją kiedyś wprowadzić. Świetny sposób na wzmacnianie więzi rodzinnych, tak naturalnie:) Pakowanie jest super, ale trzeba na to znaleźć dobrą dłuższą chwilkę:)
UsuńJa też tradycyjnie co roku oglądam "To właśnie miłość" :) I zawsze się emocjonuję i wzruszam na tych samych momentach :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o ważne wydarzenia - mój Mąż oświadczył mi się trzy lata temu w święta :)
A widzisz, to też przepięknie :) Trzymam kciuki, żeby Zosia dała przejść święta spokojnie:)
UsuńLove Actually - kocham ten film! I obowiązkowo w każde święta oglądam :) Mój mąż też go bardzo lubi :)
OdpowiedzUsuńTradycja z puzzlami niesamowita! Myślisz, że mogłabym skorzystać z pomysłu? :>
Hmm... w sumie nie przypominam sobie jakiejś tradycji w naszym domu... Chociaż jeśli liczy się to, że zawsze 'pierwsza' Wigilia jest u nas w rodzinnym domu, to owszem mamy taką :) Później część rodziny jedzie dalej.
Oczywiście obowiązkowo coś pichcę - łamańce z makiem to mus!
Poza tym też nie przepadam za ubieraniem choinki ;) Ale zazwyczaj mam milion innych rzeczy na głowie i choinką zajmują się brat, tata i mój mąż :)
Jasne, sama zamierzam podkraść, uważam, że jest świetny! :)
UsuńŁamańce? U nas zawsze jest kutia - też taki regionalny przysmak z makiem :) Ja na szczęście maku nie lubię:{