Jak już pewnie się domyśliliście - remont wciąż trwa, jeszcze nie udało nam się przeprowadzić. Dokładniej ekipa remontowa dostała nieco inną, lepiej płatną robotę, więc zostaliśmy sami tuż przy finiszu ( zostało nam malowanie ścian, kafelkowanie i kładzenie paneli).
Spójrzcie na te kafelki! One już naprawdę chcą być położone :(
Ten tydzień upłynął nam sielsko na zdrapywaniu wylewki ze ścian (tak, tak!) oraz gipsowaniu dziur w tychże. Jutro, jak dobrze pójdzie po pracy będę malować naszą wdzięczną bachornię! :) Na razie wrzucam szybkie, poglądowe zdjęcie z naszej sypialni - ściana z kominkiem już pomalowana na docelowy kolor.
Szary i szarszy - czyli mój niezdrowy pociąg do odcieni szarości (przez książkę nie przebrnęłam, tak na marginesie :P )
Najwięcej zabawy dotychczas (zaraz po zamawianiu sprzętu AGD do kuchni) miałam przy doborze farb do pomieszczeń - paleta Beckersa podbiła moje serce, cały dom będzie w Beckersie! :) Sama nie mogę doczekać się, żeby zobaczyć jak inne kolory wyjdą :P
Tak poglądowo wyglądają koło siebie, na naszej ścianie, na którą padają promienie południowej strony świata, wszystko jest jeszcze bardziej rozjaśnione.
I mniej pod kątem, pomalowana tylko ściana kominkowa - wciąż i wciąż jestem zachwycona półeczkami!
Mnie to tam wzrusza, taka łapka już na zawsze zostanie pod podłogą naszej kuchni! <3 Zdjęć podeszew swoich butów nie robiłam, nie są takie rozkoszne :P
A propos, jeśli chodzi o zpsienie bloga, to też mam kilka notek w zanadrzu - młodzież skończyła już 7 miesięcy, aktualnie pracujemy ciężko nad utrzymywaniem motywacji na odpowiednim poziomie. Jesteśmy po pierwszym, treningowym starcie sportowego posłuszeństwa ( o tym będzie osobna notka, bom dumna z syna!), oraz po weekendowym kursie jak rzucać dekiel na LADC ( też się nie powstrzymam, a co!). Psie sporty wciągają nas coraz bardziej, cotygodniowe szkolenia pozostawiają niedosyt ( na szczęście nie mam czasu kontemplować tej sytuacji gdyż mój środowy dzień wygląda następująco : wstaje/spacer/bieganie/śniadanie/pakowanie siebie i psa do auta/praca/trening siebie i psa/pakuje psa do auta/gazu do domu/obiad/gazu na jogę/zakupy spożywcze/noc ciemna, jestem w domu, potykam się o swój jęzor.
Wszystko to dlatego, że środa jest jedynym dniem (oprócz piątku, który jak wiadomo rządzi się swoimi prawami :P) w którym mam dyżur poranny, dzięki czemu wszelkie hobby uprawiane z ludźmi muszę wetknąć w jedno popołudnie :P BTW Balu podczas treningów ma się jedwabiście - w przerwach ma spa i basen:
Doborowa ekipa dobrych pasterzy od lewej Sorin vel Sosini, Lomo - koniu, Balu - robalu i królowa Tinta zażywają kąpieli :)
PS. Ważne pytanie - czy ktoś ma doświadczenie z drewnianymi parapetami? Jak się sprawdzają? Czy na przykład zalane "przypadkowo" wodą przeżyją starcie?
Szary piękny! Ściana kominkowa i te półki!! acha ach ♥
OdpowiedzUsuńDziękuje pięknie, oby jak najszybciej się wprowadzić! :)
UsuńŚciana kominkowa, to który beckers?
OdpowiedzUsuń