Content

piątek, 28 listopada 2014

"Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda..."

Przyszedł czas na przedstawienie ostatniego użytkowego pomieszczenia :) Długo zwlekałam z jego pokazaniem z wielu powodów - jest wąskie, małe, ciężko pomieścić się w więcej niż jedną osobę ( a dwie osoby plus dwa psy zakrawa już na hardcor!), do tego jest od zachodu, czyli światła w nim również niewiele. Poza tym - nie miałam na łazienkę żadnego idee fixe.



Łazienka sprzed remontu - tylko dla osób o stalowych nerwach! :)




Jak wieść gminna niesie - kafelki dziadkowie zamówili w kolorze szmaragdowym. Ale - jak to w gorącym okresie PRLu było - były różowe, to wzięli różowe :)



Zdjęcie z czasów, gdy jeszcze się dało obrócić w łazience :)


Ze względów praktycznych łazienka również nie zdawała egzaminu - ja nie jestem przyzwyczajona do wanny, preferuję szybkie prysznice, ze względu na zabudowę nie dało się stać prosto w wannie i umyć włosów (trzeba było wygiąć się w paragraf), umywalka była zżółknięta, nie do domycia, a kafelki w niektórych miejscach odpadały, nie wspominając już o tym, że kafelkarz miał dość specyficzne podejście do poziomicy - chyba się nie kochali :).



Niestety tylko takie zdjęcia są możliwe :)


Natomiast gdy pytano mnie o wizję - nie miałam takowej. Wiedziałam jedynie, że chcę mieć kafelki udające drewno na podłodze, nic więcej :)  Potem spodobały mi się cukierkowe kafelki na ścianę, i jakoś to ułożyło się w całość. Na tą chwilę postawiłam na turkusowy akcent, który jakoś tam ociepla, rozjaśnia i nadaje jako takiego charakteru całemu pomieszczeniu.



Zbliżenie na "cukierkowe" kafle.


Ze względów metrażowych zrezygnowaliśmy z wanny i postawiliśmy na prysznic, niestety ustawienie prysznica zmuszało nas to utworzenia ścianki - mini przepierzenia, które widać na zdjęciu. Ceny armatury przyprawiały mnie o ból głowy - nie sądziłam, że tego typu elementy są aż tak kosztowne. Na szczęście dzięki mamie udało nam się pozałatwiać powystawową, bardzo przecenioną kabinę prysznicową, deszczownicę, toaletę i umywalkę. Pozostało potem nam tylko uśmiechnąć się do kogoś, kto wykona nam na wymiar szafkę pod umywalkę ( z czasem uwidziałam sobie, że jeśli ma być umywalka, to tylko taka, która będzie oparta na blacie :) ).



Et voila, wymarzony stan umywalki :) Wbrew obawom całkiem łatwo utrzymać w czystości :)



Jestem bardzo zadowolona  z szafek zrobionych na wymiar - myślę, że nigdy nie znaleźlibyśmy czegoś gotowego w sklepach. Po przekalkulowaniu i porównaniach z Ikeą, Castoramą, Leroy Merlin wyszedł nas podobny koszt. Dodatkowym plusem okazało się to, że nasz pan stolarz mieszka ulicę od nas :)



Od samego zdjęcia można dostać choroby morskiej, ale nijak inaczej nie potrafiłam jego zrobić porządnie. Ważne jest jednak, żebyście widzieli całość. I dół i góra zrobiona przez naszego pana stolarza :)

Prysznic jest zwykły, nie zachwyca (a nawet powystawowy wzorek nieco mnie drażni). Nie jest cudem techniki, zresztą musiałabym zwisać za oknem, żeby być w stanie zrobić mu całościowe zdjęcie :)



Jak widać Balu planował wygolić klatę dla Ruby, został przyłapany na gorącym uczynku :P


Ciężko mi wciąż nadać trochę cieplejszego akcentu w tym pomieszczeniu. Jedynym fragmentem nieco ocieplającym formalne wnętrze są...haczyki :)




Turkusowy szlafrok w pierwszym rzędzie - jak się dowiedziałam na swoim panieńskim wg mojego męża mój ulubiony ciuch :P

Na tą chwilę planujemy jeszcze zainwestować w żaluzje w łazience ( ze względu na moje dwa storczyki raduje mnie niezmiernie fakt, że posiadamy okno  :) ).  Trochę gorzej, że na razie nie jest osłonięte :)). 

Macie pomysł jak jeszcze ozdobić łazienkę? U mnie na razie totalny brak inspiracji! :)

PS. Trzymajcie się mocno! Rozpoczyna się najpiękniejszy czas w roku ( dla mnie :D). Mój mąż zna mnie o lat kilku i nastroje u nas w domu przedstawiają się tak : lewa strona obrazka to ja, prawa to Pan Munż :D









29 komentarze:

  1. kurcze, skąd ty bierzesz te pomysły :) na serio trzeba mieć wizję, żeby z tak obciachowej łazienki zrobić taką fajowską :) ja niestety takowego nie posiadam i wykręty typu "łazienka służy do mycia nie do paczenia" działają już 6 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie że pomysłów i ideei nie było! :) Kwestia przypadku wszystko :) Haha ja się boję co to będzie jak już okrzepniemy z tym remontem, nigdy się nie weźmiemy za parter domu ( gdzie boję się po ciemku schodzić, żeby mnie jakiś pajunk za szafę nie zaciągnął:P)

      Usuń
    2. sie nie tłumacz, takie idee, to w podświadomości siedzą i czekają, jak ten pajunk morderca ;) , żeby wyskoczyć znienacka i zaatakować :)

      Usuń
    3. Haha tak! Tylko żeby jeszcze pieniążki też czekały i znienacka atakowały! <3

      Usuń
  2. Identyczne dwa dywaniki leżą u mnie w łazience, świetne są;) A jeśli chodzi o świąteczny nastrój - zdecydowanie ten po lewej:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dywaniki najlepsze! :) Sucz moich rodziców ukochała sobie jeden do tego stopnia, że został jej legowiskiem :P

      Usuń
  3. Takie same kafle ma w wc :), tylko ja na ściance z geberitem położyłam szare :). Strasznie są fajne!
    Ja też nie lubię wanny, zrezygnowałam z niej 8 lat temu, ale za to kocham duże prysznice :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Które kafle? :) Moi rodzice mają wielki prysznic, który uwielbiam, ale u nas jak widać nie było szans na taki :)

      Usuń
    2. Te białe płytki na ścianie Waszej łazienki :) wyglądają jak kafle piecowe :D
      Duże prysznice są świetne, my zrobiliśmy metr na metr, bo w domu taki mieliśmy i dobrze się sprawdzał. Miałam ochotę na większy, ale to już byłoby marnotrawienie powierzchni blokowej łazienki :)))

      Usuń
    3. Oj taaak! Marzy mi się :) Faktycznie trochę jak kafle piecowe :)

      Usuń
  4. Śmieszne te kafelki "cukierkowe", a dywanik w łazience mam identyczny! Uwielbiam te "fraglesowe" dywaniki. :)
    Zdecydowanie jestem typem, który jest przedstawiony na obrazku po lewej. Uwielbiam świąteczne dekoracje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też ja też! Już jutro rozpoczynam :) Też turkusowy? Ja jeszcze dysponuję zielonym, z wcześniejszego mieszkania ;)

      Usuń
    2. Też turkusowy, a zielony jest w planach do kupna. ;)

      Usuń
  5. WOW!! 3 razy przewijałam, żeby upewnić się, że to ta sama łazienka. Wygląda genialnie!!! kafelki są boskie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w tej Waszej łazience... pięknie Wam to wyszło. Patrząc na naszą łazienkę, która jest większa a zaplanowana jest tak, że szkoda słów.
    pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj bardzo pięknie dziękujemy! :) Łazienka dla mnie jest najtrudniejszym pomieszczeniem :)

      Usuń
  7. Bardzo podoba mi się łazienka! Co do pomysłów na ozdobienie, to nie będę dobrym doradcą, bo nie preferuję ozdobników. Chociaż ściana po lewej aż się prosi o coś :)
    Ruby zawsze taka uśmiechnięta? (Ruby, ruby, rubyyyyyyyy!!!) ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ta ściana jest najgorsza, irytuje! :) Ja staram się jakoś wyważać dodatki :)

      Ruby uśmiech jest bardziej taki demoniczny, tego typu : http://i1.memy.pl/obrazki/13cf418766_nasralem_ci_do_buta.jpg (nomen omen - jej imię pochodzi od demona z serialu :P).

      Usuń
    2. Znam borderka też red merle, który też wiecznie z taką minką chodzi! Swoją drogą Ruby z wyglądu to taki ozikowy odpowiednik tego borderka :)

      Usuń
    3. A tak sobie pomyślałam, że może na tej ścianie mogłoby zadziać się coś z tymi Twoimi świeczkami...?

      Usuń
    4. Niestety, w grę wchodzi tylko coś płaskiego - tam i tak jest wąsko, więc każda wystająca półka byłaby siniakogenna :( Ruby podobno wygląda bardziej jak border niż ozik, wszyscy tak twierdzą i pytają czy na pewno mam na nią papiór :P

      Usuń
  8. Nominacja dla ciebie i dla Balu :)
    http://naturalnadusza.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award-2014.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Macie śliczną łazienkę, choć na zdjęciu nie wygląda na taką małą jak ją opisujesz ;)
    Balu i Ruby wyszły na zdjęciu śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha akurat Balu ma rozbieżnego zeza na tym zdjęciu, co potęguje wrażenie sierotowatości :)) A łazienka mikroskopijna, słowo! :)

      Usuń
  10. skąd są kafelki na podłodze? Strasznie mi się spodobały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, myśmy kupili je w sklepie stacjonarnym, w Gliwicach - Art Ceramika. Były akurat w promocji, ale to jakoś w marcu zeszłego roku :)

      Usuń
    2. O świetnie! To nie daleko bo jesteśmy z Rybnika ;)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! :)

Behind The Web

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Mój instagram

Instagram
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polecam