Content

piątek, 4 lipca 2014

Siała baba mak... czyli rzecz o tym jak sadzić (na wiosnę) część 2

Lato w pełni, czy wszyscy na sali już mają gotowe sadzonki? :) Mniej więcej po Zimnych Ogrodnikach (Św Pankracego, Serwacego, Bonifacego i Zośki czyli okresie 10-17 maj) można pomyśleć o hartowaniu roślinek i wysadzaniu ich na miejsca docelowe w ogrodzie. Niestety, w moim przypadku remont nieco pokrzyżował dalekosiężne plany ogrodnicze, i tylko to, co udało mi się wysiać w marcu zostało przeprowadzone do ogrodu ( po ciężkich bojach – odchwaszczaniu i przycinaniu). W dzisiejszej notce planuję usystematyzować nieco wiedzę na temat tego co robić po posianiu :)



Moje stanowisko robocze



Otóż mija kilka dni, i powoli-powoli ziemia zaczyna się unosić i pojawiają się pierwsze kiełki. Wtedy to miły ogrodnik powinien zdjąć folię/ szybkę, aby rozwijające się roślinki mogły mieć dostęp do powietrza.


Zafoliowane sadzonki


Na początek pojawiają się niemal identyczne liścienie – listki zarodkowe. U każdego gatunku mają zbliżony kształt i kolor. Na razie początkujący odkrywca musi powściągnąć swój zapał i pozwolić owym wytworom spokojnie rozwinąć się, wpuścić kolejne, już właściwe liście.


Tutaj same maluchy - liścienie

I znów musimy wykazać się cierpliwością godną lepszej sprawy – czekamy, uczciwie podlewamy i doglądamy, aż więcej kiełków wybije się z ziemi. Następnie musimy nieubłaganie rozpocząć kolejną czynność – przerywanie. Przerywanie polega na eliminacji słabszych, gorzej rozwiniętych kiełków, aby tym obiecującym, ładnym i dorodnym umożliwić lepszy rozwój. Nieubłaganie usuwamy te, które nam się nie podobają, lub słabo rokują, a resztę w dalszym ciągu pielęgnujemy.


Poprzerywane sadzonki - najbardziej z lewej - bazylia jeszcze do przerwania

Po kilku tygodniach, pogoda staje się coraz łaskawsza, dzięki czemu coraz częściej myślimy o tym, kiedy by tu zaznajomić nasze roślinki z warunkami atmosferycznymi obowiązującymi w ogrodzie. To czas, w którym rozpoczynamy pikowanie. Proces brzmi dość enigmatycznie, a polega po prostu na ostrożnym (tak, aby nie uszkodzić korzeni!) oddzielaniu pojedynczych sadzonek od reszty i umieszczania ich na miejscu docelowym. Można znów dzielić je i osobno przechowywać np.w kubeczkach po jogurcie, lub w większej ilości przesadzać od razu do ogrodu.


Za stroną krakowskiogrodnik.pl


Sadzonki osobno w kubeczkach



Następnie należy trzymać kciuki i rozmawiać z roślinkami, jednocześnie walcząc z ogrodowymi szkodnikami (wiem o czym mówię, dzień po wysadzeniu bazylii na miejsce docelowe ściągałam z niej multum paskudnych pomrowów!). Et voila! Życzę udanych plonów, mam nadzieję, że i u Was coś wzeszło :)



Tutaj dokumentacja jak rozwinął się mój groszek pachnący - zdjęcie po lewej - same początki, po prawej - tak jest dziś :)







Maluchy wysiane już na miejsca docelowe :)

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz! :)

Behind The Web

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Obserwatorzy

Mój instagram

Instagram
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Polecam