Znów dni robią się ładniejsze i rozpoczął się sezon długich wędrówek, seminariów, grilli, zlotów, zbiorowych spacerów i innych szaleństw na świeżym powietrzu. My będziemy ubierać się coraz lżej, a jak mają sobie poradzić z upałem zwierzaki? (nawiasem mówiąc zapraszam na mój zeszłoroczny post, tam przedstawiłam kilka pomysłów na ulżenie psu w upałach:
Na zimno! klik!)
Wiem, że jest wiele psów, które kochają wysokie temperatury, wygrzewają się w promieniach słońca i nie wychodzą w pluchę. Niestety my jesteśmy na drugim biegunie - tam, gdzie wszelkie północniaki. Temperatura powyżej 20 stopni powoduje dyskomfort i wyraźny spadek motywacji, wzrasta tendencja do chowania się w cieniu. Temperatury sięgające 30 stopni powodują lasowanie się mózgu i odmowę współpracy ("wyjdę z cienia bo cię kocham, ale na więcej nie licz"). Martwiło mnie to, więc przebadałam Baloo - wszystko w jak najlepszym porządku. Nieco uspokoił mnie fakt, że w chłodniejsze miesiące pies śmiga, skacze i dokazuje, natomiast wraz z nadejściem cieplejszych dni robi się coraz to bardziej nieszczęśliwy i przydomowy - wszystko ewidentnie wskazywało na przegrzanie mózgu.
 |
"Jestem ubrany. JAK CZŁOWIEK". |
Opcje były dwie: albo psa wygolę, jak nie przymierzając, barana, albo zakupię mu kamizelkę chłodzącą. Wszyscy znawcy włosa aussikowego rwali koszulę i stanowczo zakazywali tego procederu (choć wiem, że jest ozikowe podziemie, gdzie psy się strzyże chętnie i krótko :P). Ja jako ta -
nomen-omen - owca naczytałam się również artykułów w tonie stanowczym (
klik,
klik,
klik) i raczkiem wycofałam się z pomysłu.
Cóż mi biednej sierocie zostało? Ano pofatygowałam się do internetowego pro sklepu i złożyłam zamówienie na wyżej wymienioną. I czekałam. Potem czekałam jeszcze dłużej, następnie musiałam dopłacić za starszą wersję, aby po niespełna miesiącu od złożenia zamówienia i natychmiastowego dokonania wpłaty, uzyskać rzeczoną, upragnioną paczuszkę. Jak się pewnie domyślacie - nie byłam zachwycona, gdyż upały zdążyły przeminąć, a myśmy kamizelki użyli kilka razy.
 |
Paczuszka w chętnych łapkach. |
Wracając jednak do meritum, postanowiłam usystematyzować:
1. Technikalia.
- Jest to starsza wersja chłodząca - Cooling Coat. Nowsza to Cooling Vest.
- Występują dwie wersje kolorystyczne: Ice Blue i Lilac
 |
Podoba mi się detal - w niebieskiej pasek jest fioletowy, w fioletowej - niebieski! |
- Balu ma długość 60 cm, Ruby ma 55. Tak po prawdzie, to dla Baloo lepsza byłaby wersja 55 cm - 60 jest nieco zbyt obszerna.
- Mamy dwa warianty chłodzenia - można kurtkę zmoczyć w wodzie i nałożyć na psa (najczęściej tak robię, ale uwaga - albo dobrze wykręćcie, albo wystawcie psa na dwór, żeby ociekł !) albo można włożyć ja do lodówki na jakiś czas (tej opcji jeszcze nie sprawdzałam)
 |
Tak u nas wygląda "doładowanie" wyschniętej kamizelki - patyk i do wody! W przypadku braku zbiornika, staram się ze sobą mieć butelkę z w wodą. |
- Koszt zależny jest od gabarytu, waha się w przedziale od 150 - 250 złotych.
2.Stosunek jakość/ cena.
Cena jest dość wysoka ( ja ze względu na zawirowania w zamówieniu, domawianie, oczekiwanie, dopłacanie i tak dalej...) w sumie już nie wiem ile płaciłam za niebieską. Fioletową kupiłam dla Ru od Niuchacza i zapłaciłam bodajże 150 złotych + wysyłka.
Wykonanie - dla mnie wygląda bardzo porządnie. Sam materiał jest przedziwny. Nieco wygląda jak siateczka, a połysk kojarzy mi się z rybia łuską, no sami popatrzcie:
Na szyi jest ściągacz, żeby jak najlepiej dopasować obwód kamizelki. Składa się z dwóch części - górnego płaszczyka i dopinanego na zamek błyskawiczny "podwozia". Całość spina się klamrą. I tu mam takie dwie uwagi - fajnie by było, żeby Cooling Coat miała jakieś umocowanie z tyłu - czy to byłyby gumki na uda, czy zatrzask ( żeby daleko nie szukać
Torrent Coat ma takie patenty, z których jestem bardzo zadowolona) - w ruchu kamizelka ma tendencje do przekręcania się czy opadania:
3. Efekt.
Ten podpunkt chyba najbardziej wszystkich interesuje :) Otóż ja jestem bardzo zadowolona z rezultatu. Rodzina moja była dość sceptyczna wobec tej idei. Co prawda Pan Mąż jeszcze mnie kocha, więc moje przeróżne 'widzimisia' toleruje bez mrugnięcia okiem, jednakowoż Rodzice moi znają mnie lat 27 więc już niejako brak im złudzeń, że wszystkie moje światłe pomysły zdają egzamin:P
Tym niemniej wydarzenia ostatniego weekendu (było upalnie, okolice 26 stopni) utwierdziły w zasadności zakupu nawet sceptyków. Psy po nałożeniu kamizelek szaleją w pełnym słońcu, dokazują, bawią się, bardzo mało dyszą. Kamizelka nie nagrzewa się od słońca, a gdy włoży się rękę pod derkę czuć przyjemny chłodek. Oprócz tego dość długo schnie ( najszybciej wysycha na grzbiecie, woda za sprawą Magii Grawitacji najdłużej osiada na połach).
Uwaga dla psów z obfitym włosem (Baloo, przed szereg!). Przy całodniowym używaniu kamizelki trzeba brać pod uwagę Efekt Mokrej Szmaty - czyli smrodku nie wyschniętego mopa od sierści - nam się to nie zdarzyło, bo z chwilą gdy robi się chłodniej zdejmuje ciuchy, żeby sierść się przewietrzyła i naturalnie wyschła, a kamizelki ociekły.
 |
Pełen galop za piłką? Dlaczego nie! |
Zrobiłam test - kamizelkę zdjęłam, co spowodowało, ze Balu po chwili (mimo, że był jeszcze wilgotny!) schował się w cieniu i dyszał. Zakładanie kamizelki nie wiąże się z dramatem, płaczem i darciem szat, co też jest dla mnie jakimś wyznacznikiem psiego komfortu (choć na początku psy krzywią się tak jak na szelki :P).
 |
Strapiony Bal, bo zapomniał kwadratu. |
 |
Stacjonarne ćwiczenia czy sztuczki też nie stanowią problemu! |
Jednak tu taka mała uwaga- rzecz jasna mimo szału kamizelkowego należy poruszać się w strefie komfortu - zawsze musi mieć dostęp do picia i do schowania się w cieniu. Lepiej też nie szaleć i nie robić treningu w godzinach kiedy jest najcieplej. Ja traktuję kamizelkę jako umilenie ciężkiego życia w upalne, letnie dni, nie mamy natomiast parcia na pracę aż czacha dymi na patelni, w 30 stopniach w cieniu w samo południe - mam nadzieje, że to rozumie się samo przez się :)
4. Dla kogo?
Dla psów szybko męczących się podczas upałów, dla psów aktywnie spędzających czas z właścicielem. Nie wiem na ile sprawdzi się u psów gładkowłosych - o dziwo boksery lepiej znoszą upały niż aussiki - podejrzewam, że to kwestia aktywności i "trybu oszczędzania baterii". Co prawda Ru ma mniej futerka, więc jej jest lżej, tym niemniej bez kamizelki też okropnie dyszy. Jestem ciekawa opinii np. czarnego labradora :)
Krótkie podsumowanie:
+ widoczny efekt chłodzący
+ komfort noszenia
+ jakość wykonania
+ ładny wygląd
- cena
- nieunikniony bałagan związany z "ładowaniem" kamizelki
- konieczność dostępu do wody (przy dłuższych wypadach)
- problem z przekręcaniem
PS. Nawet nie wiecie jak źle i żmudnie obrabia się zdjęcia i pisze notki na nie swoim komputerze :( Najgorsze jest to, że czas najwyższy przywyknąć do tego stanu - nie dość, że wolniejsza stacjonarka, to jeszcze do tego całkiem nowy system operacyjny, który nie obsługuje mojego ukochanego Photoscape, w którym tworzyłam grafiki i ozdabiałam zdjęcia :(